Obrazek z Facebooka Radiofonii działającej tylko w sieci.
"Radiofonia zakończyła nadawanie na tym paśmie 31 maja b.r. i od tego czasu pozostaje radiem internetowym, dostępnym poprzez stronę www.radiofonia.net oraz aplikacje mobilne. Od 8 lipca na częstotliwości 100,5 MHz nadaje inne radio, które posługuje się tą samą nazwą. Jesteśmy zdumieni zaistniałą sytuacją.
Pragniemy oświadczyć, że nie mamy z tą inicjatywą nic wspólnego. Nowa stacja, która mieni się „Radiofonią” została stworzona przez Grupę RMF i, poza przyznaną koncesją, nie zachowuje żadnej ciągłości z tą Radiofonią, którą tworzyliśmy od 2009 r. Cyniczne wykorzystywanie tej nazwy, która przez lata zdążyła zakorzenić się w życiu kulturalnym Krakowa i świadomości słuchaczy, jest nadużyciem i wprowadza odbiorców w błąd.
Do maja 2013 r. Radiofonia była zarządzana przez Fundację Krakowskiego Radia Akademickiego Żak. Fundacja została 17 kwietnia b.r. postawiona w stan likwidacji decyzją Rektorów krakowskich szkół wyższych. Efektem było zniknięcie rozgłośni z eteru, rozwiązanie redakcji, wypowiedzenie umów pracownikom oraz zanegowanie dorobku setek osób, które współtworzyły Radiofonię.
Wczoraj dowiedzieliśmy się, metodą faktów dokonanych, w sposób urągający jakimkolwiek standardom komunikacji, że Fundacja, będąca formalnie w stanie likwidacji i próbująca zamknąć podległą jej stację, de facto przekazała miejsce w eterze Grupie RMF, która – nie mamy złudzeń – nie jest podmiotem powołanym w celu tworzenia rozgłośni misyjnych. Doszło do tego bez wiedzy redakcji, w wyniku działań prezesa Zarządu Fundacji niezgodnych z deklaracjami uprzednio składanymi redakcji, pana Macieja Okonia. Stawia to pod znakiem zapytania także zaufanie do osób publicznych, jakimi są rektorzy krakowskich uczelni, którzy przecież niedawno odtrąbili definitywne zamknięcie rozgłośni, a dziś firmują tak niejasny projekt zarządzany przez osobę skompromitowaną w oczach redakcji. Dają tym samym jasny komunikat młodym ludziom, że nie warto robić rzeczy ambitnych, gdyż liczą się tylko inicjatywy przynoszące materialny zysk.
Wyrażamy oburzenie faktem, iż marka, na którą przez ponad cztery lata pracowały setki wolontariuszy potajemnie wchodzi w alians na budzących wątpliwości zasadach z zewnętrznym, komercyjnym podmiotem. Traktujemy to jako książkowy przykład tego, jak w praktyce uczelnie rozumieją rozwój swoich podopiecznych.
Dziwi nas i zastanawia, że prezes Okoń, będący obecnie jedyną osobą związaną z Fundacją i który konsekwentnie prowadził działania zmierzające do rozbicia redakcji “dawnej” Radiofonii, posługuje się nadal liczbą mnogą mówiąc o swoich działaniach i używa formy „my”. Chcemy podkreślić fakt, że za Panem Prezesem nie stoi nikt, kto dotychczas był częścią Radiofonii.
Jako zespół tworzący Radiofonię i zdecydowany tworzyć ją nadal, ubolewamy nad przebiegiem sytuacji i sposobem w jaki potraktowano wysiłek setek ludzi. Wierzymy, że słuchacze nie dadzą się zwieść i pozostaną przy tej Radiofonii, która tworzy radio z pasji i potrzeby serca, na www.radiofonia.net. " - czytamy w komunikacie Stowarzyszenia Radiofonia.